Dwadzieścia cztery fotografie przedstawiające odludne krajobrazy ziemi pradawnych Bałtów
Mazury są krainą moich szczęśliwych lat dziecinnych. Choć od dawna mieszkam poza ich obszarem, regularnie odwiedzam swoje miejsca ulubione. Wybierając zdjecia do wystawy dysponowałem ogromnym zbiorem wielu mazurskich atrakcji. Ta niezwykła kraina pełna jest bowiem niespodzianek, urzekajacych jezior, dworskich parków, zabytkowych kościołów i pałaców, gotyckich zamków, starych grobów i sadów, parków krajobrazowych i cennych rezerwatów przyrody, wreszcie barwnych ludzi. Specyficzną grupę stanowią leśniczówki, będące prawdziwymi toposami mazurskiego krajobrazu. Każdy temat stworzyłby szansę na przygotowanie interesującej wystawy. Postanowiłem jednak zaproponować Państwu skupienie myśli na jednym wąskim temacie, na miejscach pozornie zwyczajnych. W zasadzie pozbawionych punktów odniesienia. Wybrałem krajobrazy zbliżone do naturalnych, przywołujące niedoceniane wartości współczesnego świata głuszę, wolność, rytm spokojnego przejścia nocy w optymistyczny poranek. Zachęcające do rozważań o przemijaniu, poszukiwania zabytków mistycznych. Wszystkie przedstawiają jedynie Mazury. Właściwie tylko niewielki ich fragment. Na zdjęciach niepodzielnie panuje tylko jedna pora roku. Jesień. Taką, jaką w Sosnowcu zobaczycie Państwo już za kilka tygodni...
Serdecznie zapraszam do kontemplacji mazurskich impresji...
Roman Rogodziński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz