niedziela, 30 listopada 2014

XVII Sosnowieckie Spotkania Artystyczne plener plastyczny pt. „BEZKRES”

Zapraszamy na wernisaż wystawy XVII Sosnowieckie Spotkania Artystyczne plener plastyczny pt. „BEZKRES”. Wernisaż wystawy odbędzie się 5 grudnia 2014r. o godzinie 18:00 w Zamku Sieleckim w Sosnowcu. 

Komisarz pleneru: Małgorzata Malinowska-Klimek

Lista uczestników pleneru plastycznego:

Czesław Gałużny
Paweł Garwol
Piotr Kossakowski
Krzysztof Kula
Michał Minor
Janusz Musiał
Paweł Szeibel
Lesław Tetla
Ireneusz Walczak
Miłosz Wnukowski
Joanna Zdzienicka

XVII Sosnowieckie Spotkania Artystyczne
Bezkres


Tegoroczne XVII Sosnowieckie Spotkania Artystyczne gościły w miejscu szczególnym: w Dziwnowie. Morze Bałtyckie dla kilku powojennych pokoleń Polaków stało się symbolem wymarzonej podróży, a u celu – krajobrazu tak odmiennego od tego, który otaczał ich na co dzień, że wydawał się nierzeczywisty.
Na mnie od początku największe wrażenie zrobiło to, że Morze NIE MA KOŃCA. Stojąc na brzegu, zanim jeszcze poznałam to słowo, pierwotną wrażliwością dziecka doświadczałam bezkresu: nieskończonej przestrzeni, nieskończonej głębi, którą podejrzewałam pod powierzchnią, nieskończonej pustki, chłodu, ale też niekończącego się ruchu i zmienności, które tworzyły stałe falowanie i bieg bałwanów w stronę lądu (jeździłyśmy zazwyczaj w sezonie sztormów). I choć teraz wiem, patrząc na mapę, że Bałtyk wcale nie jest nieskończony, nawet nie jest duży,  nie jest też specjalnie głęboki ( obszar przy brzegu między Świnoujściem a Jastrzębią Górą to średnio zaledwie 10-30 metrów ), choć doświadczyłam, że inne morza mogą być ciepłe, pełne uroczych zatok, bez fal, ale za to z perspektywą estetycznie zamkniętą cyplem i wyspą – to jednak Bałtyk dla mnie i mojego pokolenia pozostaje archetypem morza. Wszystkie inne są do niego porównywane; żadne nie mogą sprostać jego wspomnieniu.
Teraz stojąc na brzegu Bałtyku doświadczam tej samej rzeczywistości bezmiaru, co dawniej, choć intelektualnie pamiętam, że nie ma ona zakotwiczenia w wymiarze fizycznym. Takie miejsca same w sobie nie są przesycone metafizyką - są lustrem, ukazującym to, co człowiek ma w swoim wnętrzu. Bezkres, który jesteśmy w stanie odczuć wobec ogromu przyrody jest odbiciem bezkresu, który nosimy w sobie. W człowieku kryje się wszystko: nieograniczona zdolność czynienia dobra i nieograniczone pokłady zła, wszystko, co szlachetne i wszystko, co podłe, szukanie prawdy i szerzenie fałszu, możliwość kreacji i destrukcji, nieograniczony potencjał intelektu, nieujarzmione do końca uczucia, wola, samoświadomość, rozwój i autodestrukcja – jest w nas bezkres wszystkiego.
W każdym z nas.
Miejsca takie, jak brzeg naszego północnego morza, działają jak katalizator. Przyroda rozciąga wokół nas własny bezkres, złożony z milionów lat istnienia, zupełnie obojętny na naszą egzystencję. Oderwani od codziennej rutyny, mamy szersze perspektywy. Nie sposób nie spojrzeć w siebie.
Refleksje tego rodzaju są zazwyczaj udziałem ludzi wrażliwych, a do takich należą artyści. Nic więc dziwnego, że od ponad dwustu lat morze i jego brzegi są bezpośrednim impulsem do tworzenia dzieł sztuki. Jakże często nie są to zwykłe pejzaże, ale prace, w których artysta próbuje zawrzeć swoje odczucia i przemyślenia na tematy fundamentalne.
Zaproszonym na XVII Sosnowieckie Spotkania Artystyczne uczestnikom Pleneru Plastycznego zaproponowałam temat, który w moim odczuciu sam narzucał się na brzegu Bałtyku: „Bezkres”. Ponieważ jednak szanuję osobiste spojrzenie artystów, nie dzieliłam się z nimi własnymi refleksjami ani interpretacją. Z góry przewidywałam traktowanie tematu w sposób otwarty: być może z kropką, być może ze znakiem zapytania lub w formie negacji: „Kres”…
Stworzone dzieła sztuki utwierdzają mnie w przekonaniu, że nie istnieją granice ludzkiej wrażliwości, inwencji i twórczych poszukiwań. To samo miejsce jako inspiracja i ten sam temat zaowocowały powstaniem dzieł oryginalnych i zupełnie odmiennych w wyrazie. Na wystawie mamy możliwość poznania całego spektrum postaw twórczych, obecnych we współczesnej sztuce; możemy też przekonać się, z jaką swobodą i po mistrzowsku artyści posługują się różnymi gatunkami, aby zrealizować swoją wizję.
Bardzo dziękuję Panu Prezydentowi Miasta Sosnowca oraz Panu Naczelnikowi Wydziału Kultury i Sportu za obdarzenie mnie po raz kolejny zaufaniem.  Panu Prezydentowi dziękuję także za to, że dostrzega potrzebę organizowania tego ważnego wydarzenia, jakim są coroczne Sosnowieckie Spotkania Artystyczne.

Małgorzata Malinowska-Klimek
komisarz Pleneru Plastycznego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz